Przyjaciolka
Najczulej zabija przyjaciel. Kiedy cialo jest juz wiotkie i cierpkie, kiedy sie je mnozy przez leki i tepi przez oglupienie wtedy taki cios zadany miedzy zebra odczuwa sie najbardziej. Nie jestem pewna dlaczego u mnie przebieglo to zupelnie inaczej.
A przeciez cios od poczatku byl ciosem tylko ubranym w Lise majactwem ktory mial wlasne, odrebne od mojego zycia tory. Poki co, moja egzystencja rozkladala sie slimaczo na Made i Lotke a ta ostatnia wibrowala we mnie coraz mocniej i mocniej, jakby wbrew mojemu stanu upadlej na bruk starletki, ktora zbieraja zyletka z chodnika. W ustach czulam krew, w srodku ogolna nicosc. Dopiero zatajajac sie w swiecie Lotki odzyskiwalam wtorna swiadomosc, ze jestem matka i zona, ze mam dom, rodzine i dwa rasowe kocury. Pisalam jak najeta jednym palcem wierzac w ten urojony swiat calym sercem, opowiadalam pozniej o tym z wypiekami na policzkach rozbawionej pani Agnieszce, az stan Lotki mnie opuszczal i stawalam sie katatoniczna Mada, ktora nie potrafila sie ruszyc, zjesc czy skorzystac samodzielnie z ubikacji. Byl to stan straszny i przyznam sie ze wstydliwy nawet teraz , kiedy go opisuje mam wewnatrzna rezerwe czy aby go opublikowac. Ale taka byla prawda: bylam skazana na innych jak lalka, pacynka, czlowiek - trzcina. Nazywano to "etapami" i w owych "etapach" padalam na pysk doslownie i w przenosni. Wozono mnie, sadzano, karmiono. Czasami sie budzilam i z niedowierzaniem lapalam sie na tym ze jestem w szpitalu ale dlaczego tam bylam, tego pojac nie moglam. Po czym znow nastepowal "etap" i stan "lotkowy" w ktorym pisalam jak najeta, po polsku i obecnosc Ani - Kreski, polskiej stazystki psychologii okazywala sie niezbedna. To ona tlumaczyla moje blogowe wypociny na francuski a lekarze widzac w tym potencjal do eksperymentu pozwalali mi na ten czyn.
Czy bylo to moralnie prawe - nie wiem. I prawdopodobnie nigdy sie tego nie dowiem. Ale wierzcie mi: pisanie o Lotce jest jak jazda po zyletce - boli: im glebiej, tym bardziej. A jednak musze poruszyc ten temat bo bez niej nie byloby tej ksiazki. Ona jest tu panem i wladca. Zas ja - niewolnikiem ktory ma za zadanie spisac jej dzieje.
Jaka byla? Najwyrazniej piekna. Taka ja stworzylam. Corka Polki i Algierczyka, cudowna mieszanka egzotycznosci. Co miala? To co wszystkie matki: cierpliwosc, dobro, empatie. Co robila? Gdy nie byla skupiona na dzieciach, manifestowala, bila sie o prawa, wyrzadzala male rewolucje. Cos do czego ja nigdy nie bylabym zdolna przez zwykla niesmialosc. A ona sypala z rekawa tymi wszystkimi atutami i podejrzewam ze smiala sie ze mnie perliscie bo o moim istnieniu wiedziala, zas ja o niej nie bylam sobie w stanie przypomniec. Dla Lotki bylam "przyjaciolka", jakas biedna , chora istota, zamknieta w szpitalu, ktora ona "odwiedzala" co jakis czas, powstal nawet wpis na blogu o mnie, jako o Madzie ale widocznie nie wzbudzil on zainteresowania bo przebily go szybko pozniejsze wpisy o rodzinie Lotki. Lotka bowiem adoptowala dwie dziewczynki z Darfuru przy pomocy akcji Arki X i pisala o ich adaptacji na terenie Francji, o klopotach z urzedami, o wizytach u psychologa, o ogolnym stanie i rozwoju coreczek. Pod sercem zas nosila trzecia pocieche, synka, ktory niebawem mial przyjsc na swiat. Jej blog nazywal sie "Jejukowo", od "Jejuki" a slowo "jejuka" od wiewiorki ktora tak nazwala starsza dziewczynka. Dla mnie zas wiewiorki kojarzyly sie z czyms strasznym, w stanach psychozy widzialam je na peczki, obsiadaly mnie, gryzly, wpychaly pod ramiona, dusily. Nie mam wiec pojecia dlaczego Lotka wybrala sobie taki tytul, mnie osobiscie on przerazil kiedy zaczelam na trzezwo czytac jej pamietniki.
Wiec zaczynam swoja jazde na zyletce, nie zawsze bedzie pieknie, stylowo i z dystansem bo opisuje pieklo pod przykrywka cudownego zycia i dobrych manier. Mam jednak nadzieje ze mi sie to uda. Lotka rozpracowala mnie juz na samym poczatku, teraz moja kolej by wbic sztylet i wydrazyc jeszcze cieple, krwawe mieso, rzucic sie na nie niczym wampir, bez znieczulenia, bez konwenansow, po prostu bestialsko jak pies, rozszarpac wnetrznosci tej podszytej mna lali i opowiedziec Wam to od samego poczatku. A wiec...